Strefa czystości, tzn. wejście tylko w fartuchach i w jednorazowych nakryciach głowy (w podobnych jak w szpitalach nakłada się na buty :). Trzeba przyznać, że co do czystości i higieny zakład przywiązuje dużą wagę. Pranie fartuchów dwa razy w tygodniu, do tego co tydzień w soboty sprzątanie hal, a co kilka całkowita dezynsekcja i deratyzacja przez firmę zewnętrzną. Produkcja oczywiście wtedy nie pracuje. Biorąc to pod uwagę i związane z tym koszty, a dodatkowo że przemysł spożywczy jest trudny w prowadzeniu oraz małomarżowy nie dziwne, że zarobki są z tego najniższego pułapu, a sam zakład trzyma się raczej z trudem na powierzchni. pomimo, iż wyroby są naprawdę smaczne i znane na krajowym rynku.
Na zdjęciu widoczna hala na parterze (w czasie przestoju), gdzie produkowane są wafle. |